Wiadomo już, że przez dwa lata byłem nabijany w trąbę - dwie samiczki, to już pewne. Ot, nierozłączny chichot.
Z dzisiejszej wizyty poradniczej i rozmowy z weterynarzem (link do przychodni, dr. Malecki), wypunktuję:
- dwie samice nie będą się tolerowały tak dobrze jak samiec z samiczką
- żeby nie wiem jak duża, to i tak klatka zawsze za mała
- nierozłączki to ptaki "gniazdowe", stąd zapewne pilnowanie swojego kątka, chowanie się pod kartki
- budka potrzebna nie tylko do gniazdowania, ale również do spania, bezpieczeństwa, schowania się - tę kwestię będę jeszcze dopytywał, obawiam się czy zawieszone budki nie stymulują ptaków do zwiększonej aktywności lęgowej
- podbieranie jaj, brak budki mogło spowodować tak dużą ilość zniesionych jaj
- samiczka, która znosi tyle jaj na pewno jest, delikatnie mówiąc, hormonalnie rozchwiana
- nie jest pewne, czy samiczka j.w. będzie zdolna do "wykonania" dobrych lęgów, czyli jaj 4 do 6, wysiadywania, wychowania piskląt - czyli jest możliwe
- nie jest pewne, że po prawidłowym lęgu, taka samiczka nierozłączki będzie normalnie odchowywać młode - może porzucić maluchy, może zadziobać - czyli jest możliwe
- przy ewentualnej wymianie którejś samiczki na samca, z góry nie można przesądzić, że stworzą dobraną parę
- najlepszą metodą dobrania pary jest naturalna, czyli wpuszczenia takiej samej ilości samczyków nierozłączek i pozwolenie na samodzielny wybór, nie mogę wpuścić jednego samczyka - prawdopodobnie jedna z samiczek, w najlepszym wypadku, została by dotkliwie pokaleczona przez dominującą parę
- najlepszym sposobem na stworzenie warunków do połączenia się nierozłączek w pary jest wpuszczenie ich do nowej woliery w tym samym momencie, tak by któryś z ptaków nie potraktował miejsca za wyłącznie swoje terytorium
- woliera, powinna być przygotowana, w pełni wyposażona, gałęzie dla schowania się, ewentualnej ucieczki, również w budki, w ilości nie mniejszej od przewidywanych par - tu również temat budek trochę mnie rozbija, czyli kolejny do konsultacji
- budki jednakowe, zawieszone na jednakowej wysokości
- i jedna z ważniejszych rzeczy jaką przekazał mi wet. - sztuką jest dobrze dobrać nierozłączki w naprawdę dobraną parę
I chyba najważniejszy, wg mnie, wniosek wypływający z rozmowy, dotyczący tutejszych "bohaterek":
chłopa im trza, na gwałt i dla zdrowotności
:)
0 komentarze:
Prześlij komentarz