Niniejsze miejsce jest kontynuacją bloga, znajdującego się pod adresem www.ptasznie.blox.pl. Wszystkie wpisy znajdują się także na stronie >www.sites.google.com/site/ptasznie/

wtorek, 31 maja 2011

Gęba…

… mi się sama uśmiecha. Chwalę dziś swoje miasto. ZA TO :)

poniedziałek, 30 maja 2011

O bocianach…

… i nie tylko

z niedzielnego roweru

zapraszam

niedziela, 29 maja 2011

Kuweta…

… czyli to, co dnem nierozłącznej klatki jest.

Swego czasu już wspominałem, że w środę/czwartek klatka przechodzi “suche” czyszczenie, natomiast w sobotę/niedzielę gruntowne czyszczenie.

Jaki jest stan przed niedzielnym sprzątaniem? Ano taki:DSC04188

I pomyśleć, że dzioby w trzy dni przerobią wszystko, co się im podsunie, na taką miazgę.  Czasami znajduje się w takim, innym porządku, niespodziankę:DSC04187

Zawartość takiej kuwety idzie do śmieci, “opakowanie” do wanny:DSC04192

Dalej suszenie, wycieranie i pościel z drukarkowych kartek:DSC04194

Co dalej? Patrz pierwsze zdjęcie. Itd. nierozłącznie :)

piątek, 27 maja 2011

A świstak siedzi i…

Z oficjalnego wywiadu z pierwszym łowczym III RP, z portalu www.prezydent.pl, z tego miejsca:
Pytanie zupełnie z innego gatunku. O pańską pasję – czy nadal jest pan myśliwym?
Oczywiście, że tak. Rozumiem pytanie, jako pokłosie mojej deklaracji z czasów kampanii prezydenckiej. Obiecałem moim własnym dzieciom, że będę się starał - i bardzo się o to staram - żeby zmienić sposób realizacji mojej pasji myśliwskiej. I staram się – to jest bolesna rzecz, bo myślistwo polega także na czynnym polowaniu, nie tylko na uczestnictwie w polowaniu. Ale jeżdżę z moim synem, z moim zięciem, moimi przyjaciółmi na polowania. Chłonę atmosferę zarówno kontaktu z przyrodą, jak i z przygodą myśliwską i nigdy się tego nie wyrzeknę. Lecz nie strzelam.
Czy to się nazywa współudział?!
dziś bez pozdrowień

niedziela, 22 maja 2011

Nie na przejściu dla pieszych…

… rzecz się zazwyczaj dzieje. Bo niby skąd kacze rodziny mają wiedzieć, którędy to bezpiecznie przez jezdnię przechodzić.

Taka jedna przechadzka doprowadziła do całkiem “przyzwoitego” karambolu, o którym to znalazłem info na rp.pl.

Dla przykładu. Nie tylko nam zdarzają się przymusowe hamowania z takich powodów. I na trochę szerszych jezdniach:

Można i taki znak ustawić:

duck

piątek, 20 maja 2011

Czy mam się bać?

Przy “myśl-iwskim” wpisie zazwyczaj przesyłam pozdrowienia pierwszemu łowczemu III RP. Ot, jak choćby tu. Po dzisiejszym zamieszaniu, o którym pełno w sieci (np w rp.pl), zastanawiam czy drzwi wieczorem na zamek zamykać, by rankiem nie znaleźć ich w np kuchni?

Warto też przeczytać tekst z zamkniętej już strony.

środa, 18 maja 2011

“Niech no tylko zakwitną jabłonie”

Czym sobie zasłużyły jabłoniowe “wilki”, że nierozłączki tak je uwielbiają? Z daleka zobaczyły co im niosę i z wrzaskiem je witały. Miazga powstała w dosłownie kilka chwil. Nawet kwiaty nie cieszyły sie takim wzięciem.

DSC04151 DSC04145 

“Świat nie jest taki zły,

świat nie jest wcale mdły.

Niech no tylko zakwitną jabłonie,

to i milion z nieba kapnie,

i dziewczyna kocha łatwiej.

Jabłonie, kwitnące jabłonie..”

sobota, 14 maja 2011

Nie! Oswajajmy dziczyzny…

Takaż to ciekawa, ładnie położona mieścina z historią w tle, ta Spała, a takie niecne rzeczy musi oglądać. Że było kolorowo, wesoło, widowiskowo, jarmarcznie, weekendowo i atrakcyjnie dla gawiedzi – nie wątpię.  Okrasą dnia był pokot, który wg tekstu z rp.pl tak wyglądał:

na łące nad Pilicą złożyły się trzy jelenie, sześć dzików, pięć lisów, 112 bażantów i siedem kaczek. Spalski bór i św. Hubert najwyraźniej i też tradycyjnie – darzyli.

I tak się zastanawiam, czy to strzelające bractwo nie mogłoby wziąć przykładu ze swojego patrona, który:

najwięcej czasu spędzał w lasach, gdzie nieustannie polował, łowiectwo było jego pasją. Ponoć prowadził także swobodne, wręcz hulaszcze życie. Tak było do roku 695, kiedy polując w Górach Ardeńskich, nie bacząc na nic, w sam Wielki Piątek napotkał białego jelenia z promieniejącym krzyżem w wieńcu. Miał wtedy usłyszeć głos Stwórcy ostrzegający go za jego niepohamowaną pasję i nakazujący mu udać się do Lamberta - biskupa Maastricht - Tongres. Przejęty objawieniem, czyni jak mu głos nakazał. Udaje się na służbę bożą do biskupa Lamberta. Studiuje wiedzę kanoniczną i prowadzi działalność misjonarską w Ardenach i Brabancji. (źródło)

Czy polecam tekst z rp.? Nie wiem, można sobie darować. Za to o moim spotkaniu ze spalskim żubrem można przeczytać w tym miejscu :) (he, he)

Ach, bo bym zapomniał o pozdrowieniach dla pierwszego łowczego III RP – tak przy temacie.

niedziela, 8 maja 2011

Świadomie czy…

nie świadomie – oto jest pytanie…

wtorek, 3 maja 2011

Trzy + pięć

Które były pierwsze? Nie wiem. Które są czyje? Wiem. Jeszcze cieplutkie.

W każdym razie te papugi to jednak krajowe są – wiedzą kiedy wiosnę ogłosić

DSC04118 Nic z tego “materiału”, jak zwykle, nie będzie. Zabrałem więc. Musiałem klatkę czyścić, okropnie zapuszczoną. Ciekawe kto nabrudził i kto sprzątać zaniedbał?

I przy okazji. Jak to z jajem jest, to się dowiedziałem w tym miejscu. Przed snem nierozłączkom poczytam ;), a sobie utrwalę.

niedziela, 1 maja 2011

“Długie, okrutne umieranie”

Przebrnąłem przez kilka sekund filmu więc nie polecam. Za to wart przeczytania artykuł z … oczywiście rp.pl

Dla tych o wyjątkowej odporności NO MERCY