Niedzielnym przedpołudniem, już tradycyjne czyszczenie kuwety, ptaszory więc, opornie ale jednak opuściły klatkę. Chyba im się przypomniało jak fajnie sobie polatać bo mimo powrotu kuwety na miejsce nadal nie wracały do klatki. I dobrze, przynajmniej się nie lały. Za to kąpiel była i pierwszy raz nierozłączek(?) umył nogi. Przynajmniej wcześniej cały nie wchodził do miseczki z wodą, choć za każdym razem partnerka pokazywała jak należy się kąpać. Oczywiście był i czas na taką, barwną "fryzurę" :)
Sporo czasu sobie latały, wchodziły do klatki i wychodziły. Sprawdzały czy wszystko ok. Zdecydowały się nawet na chwilę przyjaźni.
Wieczór już w miarę spokojny. Oczywiście pilnują swoich kątków, ale takiego rozrabiania jak wczoraj nie ma. Tylko pomarańcze coś im nie wchodzą.
0 komentarze:
Prześlij komentarz