Z dzisiejszego działkowania zabrałem wszelakiej zieleniny. Nie pryskana chemią, bez nawozów - bez płukania więc od razu część malutką zawiesiłem. Przy okazji, z bólem serca, obciąłem kilka kwitnących gałązek jabłoni.
Nie rzuciły się, jak to zwykle bywa, od razu. Dłuuuga chwila minęła, gdy wespół - zespół zdecydowały sie na spróbowanie. Lekkie, kilkakrotne skubnięcie i szybki powrót do pilnowania swojego kątka kuwety.
0 komentarze:
Prześlij komentarz