Zmiana umeblowania w klatce oznaczała dłuuugą niechęć nierozłączek do powrotu. Z tym problemem(?) poradziliśmy sobie. Ot, meble (czyt. żerdzie) wymieniam w czasie gdy papugi są w klatce. Nie mają wtedy wyboru. Trzeba przecież gdzieś przycupnąć. Poza tym, ptasie meble służą nie tyle do siadania (no chyba, że są z jakiegoś starego drzewa) ile do przerabiania na nici.
Do tego momentu sytuacja opanowana. Problem wraca gdy całą kuwetę trzeba wykąpać, czyli raz na tydzień. Stałe dni. Środa to sprzątanie ręczne, niedziela, ewentualnie sobota, pół-mechaniczne (pod prysznicem). Nie znalazłem sposobu by kuwetę odpiąć, wynieść, a ptaki by łaskawie i grzecznie zechciały poczekać w klatce. Można oczywiście całą klatkę przenieść na płaski stół, ale wtedy z innej strony mi sie dostanie.
Co nierozłączki robią, gdy kuweta wróci na miejsce? Jak widać, obserwują :))
Której pierwszej znudzi się takie tylko spoglądanie na pełne karmniki, ta drogę wskaże. Potem już “z górki” i zaczyna się wchodzenie-wychodzenie, wchodzenie-wychodzenie… w nieskończoność. Po drodze zabierane są kawałki gałęzi – czasem w poprzek się taka gałąź ustawi i nijak przez drzwi się nie mieści :)
8 komentarze:
A moje za to bardzo chętnie wracają do klatki z nowymi gałązkami itp. ;-)
Można powiedzieć, że potem nawet nie chcą z niej zbytnio wyjść.
one najwyraźniej nie lubią zmian czynionych przez człowieka - same potrafią
@Lola
o tak, z gałęziami to w ogóle inna sprawa ;)
@darmozjady
potrafią, potrafią czynić porządki inaczej :)
Nie chcą zbytnio wyjść z klatki ? Dlaczego ja tego nie znam.
Pozdrawiam!
@Anka.pl
nie, nie - z wyjściem nie ma problemu, po porządkach z wejściem bywa problem
calleh, to było do Loli :)
Pozdrawiam!
aha, a pozdrowienia?
Prześlij komentarz